środa, 5 września 2012

Klasyczny sos z kurek, wersja wegańska

Dzisiaj będzie o grzybach, które wg mitu nie mają wartości odżywczych i oprócz zapachu nic nie wnoszą do pożywienia.... 
Od dzieciństwa grzyby w sezonie gościły na naszym stole pod różną postacią. Jako, że tato głównie zbierał podgrzybki i prawdziwki - czasy te kojarzą mi się głównie z grzybami w śmietanie i grzybkami marynowanymi ... piękne czasy :)
Nigdy nie wierzyłam, że grzyby nie mają w sobie nic dobrego, ale też nigdy tego nie sprawdzałam, nie wnikałam w temat. Wierzyłam, że tak przepyszne dary natury nie mogą mieć mało wartości odżywczych i... jadłam, jadłam na potęgę! Organizm przecież nie domagałby się byle czego.. ;)

Co zatem zawierają grzyby? 

Wszystko co potrzeba, aby uznać je za pełnowartościowy pokarm, czyli białko, węglowodany i tłuszcze.  Białko w grzybach jest zbliżone do zwierzęcego dlatego grzyby są często nazywane "mięsem" wegetarian. Zawierają witaminę A w postaci karotenu (najwięcej mają jej kurki - dlatego są pomarańczowe), a także znaczne ilości witamin B1 i B2. Pozostałe witaminy występują w śladowych ilościach. Grzyby to również dobre źródło składników i soli mineralnych (potas, fosfor, wapń, sód, żelazo, mangan, miedź, fluor, cynk, jod). Niestety są ciężkostrawne..., więc lepiej nie jeść ich na noc...

Dzisiaj już nie mam stałego dostępu do podgrzybków i prawdziwków prosto z grzybobrania :(  Trzeba zatem pojechać w odwiedziny do Rodziców w sezonie lub iść na baza, któremu nie ufam... co będzie jeśli znajdzie się tam coś trującego? 
Co zatem w zamian? -  KURKI, ulubienice mojej córci :)


Standardowy sos kurkowy (wg pięciu przemian) 


pół kg kurek, dokładnie wypłukane :)
1 cebula
1 łyżka masła
3 łyżki oliwy z oliwek
natka pietruszki (ilość w zależności od upodobań, ja dałam 1 czubatą łyżkę)
sól
pieprz
sok z cytryny




Rozgrzałam patelnię, wlałam oliwę i włożyłam masło, wrzuciłam pokrojoną w kostkę cebulę, zeszkliłam ją , dodałam grzyby i smażyłam na średnim ogniu przez około 5 minut, dodałam pieprz, następnie trochę soli, po wymieszaniu sok z cytryny i wszystko podlałam ciepłą wodą. Dusiłam pod przykryciem przez kolejne 10 minut. Przed podaniem posypałam świeżą natką i wymieszałam całość.

Z powyższych ilości uzyskałam teoretycznie 4 porcje. Można podawać z makaronem, ziemniakami, kaszą. Najlepiej makaron lub inny dodatek włożyć do patelni i wymieszać z sosem.

U mnie w domu kurki nie doczekały się makaronu razowego (taki był plan), wczoraj wszystko zeszło na bieżąco z orkiszową bagietką :) Nie ma lepszego widoku niż dzieci zajadające ze smakiem to co się zrobi.
Chce się żyć!

Smacznego :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz